Brzoskwinia Ogród wesele i ślub

Pamiętam jak dziś, szukaliśmy z moją Olą miejsca na wesele i od samego początku namiot był wymarzoną opcją. Nie ukrywam, że do dzisiaj trochę szkoda, że tak się nie stało, ale czasami nie ma tego złego i tak być musiało. Dlatego też, kiedy wpadło mi zapytanie to z nutką zazdrości i zarazem mega ochoty odpisywałem na pytanie Olgi i Krzyśka. Chciałem poczuć na swojej skórze, jak wygląda wesele pod namiotem, zwłaszcza w takim miejscu, jakim jest to magiczne miejsce.

Zawsze przy tego typu przyjęciach jest nutka niepewności, co będzie kiedy, co będzie, jeśli, co w sytuacji… Miliony pytań, ale kto nie gra na całość nie pije szampana. Tych dwoje wstrzelili się niebywale bez dwóch zdań. Pogoda siadła idealnie! Czyli było idealnie dla każdego Polaka, nie za ciepło nie za zimno, trochę chmurek, trochę słońca i nawet burza kilkaset metrów od nas. Wracając do chronologii tego dnia, przygotowania ogarniam z chłopakami Wspaniała Chwila. W powietrzu delikatny nerw, ale myślę, że delikatnie udawało, się rozładowywać emocje te gorsze mnożąc te pozytywne.

Ślub plenerowy?

Wszystko zaplanowane i ogarnięte wiec powoli możemy ruszać na ceremonię, która była tuż obok miejsca przyjęcia. Było tam wszystko, czego można zapragnąć, piękna sceneria, zielono cicho i z mnóstwem zakamarków. Piękna ceremonia Olgi i Krzysztofa, nie zapomnę tych listów, które czytali sobie wzajemnie. Złapali wszystkich mocno za serce, czytając sobie o miłości i wspólnych podróżach. Masa emocji i łzy, czyli wszystko, czego można sobie zażyczyć od strony fotografa.

Wesele pod namiotem?!

Wszystkie obawy odnośnie plenerowego przyjęcia odeszły na dalszy plan, pogoda jak pisałem wcześniej była idealna. Potęgowało to mnogość emocji i swobodę wśród gości. Muzyka na parkiecie była przednia, zwłaszcza kiedy na parkiet wjeżdżał Daft Punk, oj działo się! Nie sposób pominąć detali tego dnia, o które zadbał w wersji graficznej Krzysiek, Mały zbiór całości macie na fotkach ale uwierzcie, nie było szans odkryć wszystkiego co przygotowali. Zawsze powtarzam moim parom, ile pracy wkładacie wy, tyle wyciągamy wspólnie. Zatem zachęcam do udzielania się w tej płaszczyźnie, bo naprawdę goście doceniają, a pary czują się bardziej związane mentalnie z przyjęciem, same plusy!

Podsumowując

Forma przyjęcia na świeżym powietrzu jest idealną opcją dla wszystkich tych. Którym blisko do luźnej formy swojego wesela i dobry eksperyment społeczny. Który kształtuje podejście na przyszłość wśród innych przyszłych par, że nie zawsze wesele ma kręcić się wokoło tych samych klimatów. Dla wielu będzie to nietypowe wesele, dla innych okazja poluzować koszulę, zdjąć szpilki, poleżeć pod kocem na trawie i czuć się swobodnie.

Polecam każdemu, a teraz zostawiam was z Olgą i Krzysztofem oraz ich miłością, która pomogła mi stworzyć to. co zobaczycie niżej. Zapraszam do przeglądnięcia w tych trudnych czasach, jeśli nie widzieliście również poprzedniego wpisu ze stodoły w Wiązach.